W amerykańskim stanie Tennessee jeśli chodzi o marihuanę, to zegary tykają nieco wolniej niż w wielu innych częściach Stanów Zjednoczonych. Dlatego więc może wcale to nie jest zły pomysł, aby dać okazać tamtejszym władzom trochę oporu. Na sali sądowej w mieście Lebanon młody mężczyzna oskarżony o posiadanie marihuany tak właśnie postąpił.
20-latek mógł sobie pomyśleć, że to nic takiego i może nieco dołożyć do pieca. Na oczach niedowierzającego sędziego i w towarzystwie żenującego chichotania obecnych widzów, faktycznie wyciągnął z kieszeni jointa i go zapalił.
Zanim został unieszkodliwiony przez zaskoczonych strażników sądowych, miłośnik marihuany zdołał wykonać jeszcze kilka cugów i powiedzieć kilka zdań o tym, co uważał za pilnie potrzebne, czyli na temat legalizacji marihuany. Oczywiście nie udało mu się przekonać do tego samego sędziego, a zamiast tego pojawił się kolejny zarzut posiadania marihuany. Ponadto pozwany musi spędzić kolejne dziesięć dni za kratkami za obrazę sądu.
Kto wie, może jednak jego kampania była dla niego warta zachodu, bo międzynarodową uwagę już zyskał. I może przy odrobinie szczęścia, już czeka na nieustraszonego entuzjastę marihuany ten czy inny kontrakt reklamowy z firmą marihuanową, kiedy zostanie zwolniony.
