Pod zachowaniem bardzo rygorystycznych przepisów australijskie władze wydały pojedynczym osobom pozwolenie na uprawę konopi indyjskich w celach medycznych i terapeutycznych, aby zapewnić zapotrzebowanie tego leku i zapewnić niezależność Australii od drogiej i sprowadzanej z zagranicy medycznej marihuany. Czyli to, czego w Polsce nie chcą…
Takie zmiany w prawie, które nastąpiły 30 października tamtego roku, są prawdziwym kamieniem milowym dla medycznej marihuany w Australii. Nowa regulacja prawa pozwala na hodowlę konopi, jak i również produkcję żywicy cannabisowej do celów medycznych i naukowych. Minister zdrowia Sussan Ley powiedziała, że import zza morza uniemożliwiał chorym osobom dostęp do medycznej marihuany. Zmiana prawa zapewnia, że zapotrzebowanie zostaje całkowicie pokryte poprzez krajową produkcję. Obecnie to zapotrzebowanie było nie pokrywane poprzez import.
Aby otrzymać potrzebne pozwolenie na uprawę konopi firmy muszą poddać się srogim kontrolom. Ley podkreśliła, że zmiana prawa nie dekryminalizuje rekreacyjnego użytku cannabisu.