Negatywne Skutki Alkoholu Dla Zdrowia
WHO szacuje, że wzrost podatku na alkohol może ochronić życie aż 130.000 ludzi. Podczas gdy w Europie marihuana wciąż walczy o legalizację, w przypadku alkoholu sprawa wygląda inaczej.
Ten ludowy, ogólnodostępny dla osób powyżej 18 roku życia narkotyk nadal cieszy się dużą popularnością na całym świecie, chociaż w krajach, w których zalegalizowano konopie indyjskie do celów rekreacyjnych, spożywanie alkoholu spada (a zwłaszcza w porównaniu z konopiami indyjskimi).
Podwyższenie Podatku Od Alkoholu To Najskuteczniejszy Sposób
Niemniej jednak WHO szacuje, że każdego roku tylko w samym regionie europejskim WHO z powodu spożywania alkoholu umiera około miliona osób. Jak twierdzi WHO, powodowane jest to głównie chorobami układu krążenia, nowotworami oraz przewlekłymi chorobami niezakaźnymi (NCD) spowodowanych alkoholem. Oznacza to, że każdego dnia z powodu alkoholu umiera około 2500 osób.
Po dziesiątkach lat badań WHO uważa, że na dłuższą metę podwyższenie podatków od alkoholu jest jednym z najskuteczniejszych sposobów zapobiegania jego spożywania oraz szkodom, jakie powoduje. Według organizacji wzrost podatków nie powinien być postrzegany jako instrument czysto ekonomiczny, ale także jako środek służący poprawie ogólnego stanu zdrowia.
Podobne efekty można zaobserwować już w przypadku palenia tytoniu: ponad połowa z 53 krajów należących do europejskiego regionu WHO przestrzega minimum 75% podatków na wyroby tytoniowe, co ma pozytywny wpływ na ich zdrowie. W przypadku alkoholu jest to niestety trudniejsze – podwyższony podatek od alkoholu jest nadal rzadko stosowanym instrumentem.
Zwiększone Opodatkowanie Alkoholu Może Uratować 130.000 Osób
„Obliczyliśmy, jak podwyżka podatku od alkoholu wpłynie na śmiertelność w regionie europejskim WHO. Dane te wyraźnie pokazują, jak korzystne będzie to działanie dla zdrowia ludzi.” – powiedział dr. Jürgen Rehm, członek Rady NCD. Badania przyznają mu rację: nawet niewielki wzrost do około 15% może uchronić 130.000 osób rocznie przed śmiercią spowodowaną alkoholem. Podatek powinien być w najlepszym przypadku uzależniony od zawartości alkoholu w napojach.
Jednocześnie WHO zaleca obniżenie klasyfikacji marihuany: od 1961 roku ta roślina jest uważana za narkotyk zawarty w wykazie IV, czyli w najbardziej restrykcyjnej klasyfikacji, Jednolitej Konwencji o Środkach Odurzających, która została podpisana przez wiele krajów. Dla wielu krajów oznaczałoby to, że od prawie 60 lat były one w ogromnym błędzie co do tej rośliny.
Może Lepiej Byłoby Całkowicie Zakazać Alkohol?
Przeciwnicy marihuany za każdym razem próbują atakować legalizację marihuany używając kwestii zdrowotnej jako przykrywki. Narracja o nadmiernym obciążeniu społeczeństwa jest chętnie kultywowana: „Dwa szkodliwe narkotyki są już legalne – ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami. Po co więc dopuszczać trzeci?” Ta argumentacja jest bardzo irytująca, szczególnie dla zwolenników marihuany. Równie dobrze można by powiedzieć, żeby zakazać alkoholu i papierosów, skoro są takie szkodliwe.
Skoro substancje te są tak niebezpieczne (a takie są), to dlaczego są one częściowo legalnie dostępne nawet dla młodzieży i dlaczego wciąż można je reklamować? W innych krajach, gdzie alkohol może nie jest zakazany, ale niedostępny, na przykład w niektórych rejonach Skandynawii, świat się nie wali i ludzie też jakoś żyją.
Dzięki zakazowi alkoholu szpitale i oddziały uzależnień zostałyby odciążone, zmniejszyłaby się liczba wypadków samochodowych, a także liczba obrażeń ciała spowodowanych jazdą po pijanemu. To świetnie pasuje do panującego ducha czasu – wyobraźmy sobie, że nie byłoby już pacjentów z rakiem płuc oraz marskością wątroby i dzięki temu na oddziałach w szpitalach nie brakowałoby miejsc na leczenie pacjentów z koronawirusem.
W zamian za to zalegalizowanoby marihuanę, czyli najbardziej nieszkodliwy i tolerowany ze wszystkich trzech narkotyków ludowych od 18 roku życia. W ten sposób społeczeństwo mogłoby się wreszcie obudzić z rana bez kaca i bez nadmiernych objawów abstynencyjnych. Jeśli już mamy porozmawiać o zdrowiu, to proszę bardzo.
Co Mówi Przeciwko Zakazowi Alkoholu?
Zwolennicy marihuany często odpowiadają jej przeciwnikom, aby zakazać alkoholu i papierosów. W sumie nic dziwnego, czemu alkoholik może do woli pić a palacz papierosów do woli palić. Jak to możliwe, że znacznie łagodniejsze środki odurzające są zakazane, podczas gdy te naprawdę szkodliwe narkotyki są nie tylko legalne, ale także promowane?
Taka polityka prohibicji nie może być słuszna: zakaz konopi indyjskich sprzyja licznym nadużyciom i przynosi więcej szkód niż sama konsumpcja. Sztucznie chrzczona lub syntetyczna marihuana, brak ochrony konsumentów i nieletnich, dyskryminacja. To wszystko znane jest tylko konsumentom marihuany. Dlaczego to, co nie działa w jednym przypadku, ma działać w drugim? Tym bardziej, że liczba osób spożywających alkohol w Polsce czy innym kraju Europy, gdzie przecież marihuana jest głównie nielegalna, może wielokrotnie przewyższyć liczbę miłośników konopi indyjskich.
Czy to nie frustracja, która przemawia przez zwolenników marihuany? Zazdrość, że jedni mogą korzystać popijając piwko po pracy lub paląc fajkę kiedy zechcą, podczas gdy drudzy są narażeni na odpowiedzialność karną? Osoby mogące spożywać alkohol oraz palący papierosy nie rozumieją bólu konsumenta marihuany, bo nigdy nie byli w jego sytuacji. Wyróżnia je brak zrozumienia i ignorancja.
I właśnie w tym miejscu należy zacząć. Należy wyjaśniać i uświadamiać, dlaczego legalizacja marihuany przyniesie korzyści dla wszystkich. Należy złagodzić fronty, zamiast je jeszcze bardziej zaostrzać. Dlatego też zakaz alkoholu czy papierosów nie ma sensu, tak samo jak zakaz marihuany.
Tak, jak każdy, kto chce zapalić jointa, znajdzie na to sposób, tak i ktoś kto będzie chciał się napić, czy zapalić papierosa znajdzie na sposób na to, aby to uczynić. Kolejna ważna kwestia jest taka, że dzięki legalności tych używek można zagwarantować ich czystość. Alkohol oraz papierosy legalnie dostępne w sklepach mają gwarancję jakości i mamy pewność, że kupują taki produkt nie jest on niczym zanieczyszczony, ponieważ został on wyprodukowany w kontrolowanych warunkach, a później został przebadany na zawartość szkodliwych substancji.
Legalizacja marihuany również doprowadziłaby do takich rezultatów. A dodatkowo wzmocniłaby państwową kasę, ponieważ jej sprzedaż, tak jak w przypadku alkoholu i papierosów, byłaby opodatkowana, a ponadto państwo zaoszczędziłoby środki pieniężne, które obecnie przekazywane są sektorowi prawnemu na ściganie dealerów oraz użytkowników marihuany. Legalizacja, nie prohibicja!