Dramatyczne sceny odegrały się na londyńskim lotnisku Heathrow: policjanci zatrzymali Charlotte Caldwell i jej 12-letniego syna Billy podczas ich powrotu z Kanady z zapasem oleju cannabisowego mającego wystarczyć na 6 miesięcy terapii (hightimes.com/news/epileptic-12-year-olds-cbd-oil-seized-u-k-airport/).
Co najgorsze funkcjonariusze zabrali cały olej dziecku, które cierpi na ekstremalną formę epilepsji i dostaje nawet do 100 ataków dziennie. Olej cannabisowy miał mu pomóc w prowadzeniu normalnego życia i przede wszystkim złagodzić objawy jego choroby.
Mimo, że stan chłopca (i jego zdruzgotanej matki) musiał być dla funkcjonariuszy oczywisty (jak widać na zdjęciu), nie mieli oni innego wyjścia jak skonfiskować cały zapas lekarstwa. Według informacji matki chłopca jeden z policjantów, który też ma rodzinę, w trakcie całej tej przykrej akcji miał łzy w oczach, gdyż uświadomił sobie powagę całej sytuacji. Kobietą nie zamierza się poddawać i przy następnej okazji znowu udać się do Kanady. Dzień po całym zdarzeniu na lotnisku chłopiec doznał poważnego ataku padaczki…