Istnieją liczne sposoby i środki na to, aby wprowadzić się w stan głębokiego rozluźnienia i odprężenia. Konsumentom cannabisu są znane nie tylko jego efekty zwiększające apetyt, ale również i jego cielesne i duchowe komponenty. Inni ludzie wolą różne techniki medytacji, aby się zrelaksować i odstresować. A jeszcze inni łączą obydwie te metody ze sobą. Czy jednak może to funkcjonować?
W zależności z jaką osobą poruszamy ten temat, reakcje są bardzo różne. Niektórzy kategorycznie odrzucają kombinację spożywania substancji odurzających i praktykę medytacji, inni ze względu na swoje przeżycia są jednak innego zdania. Faktem jest, że istniały i nadal istnieją różne kultury, które nadal wyznają połączenie pomiędzy religią a cannabisem.
Najczęściej mówimy tutaj o Rastafari, którzy używają cannabisu/ ganji rytualnie, aby zbliżyć się do Boga. Roślina ta jest w ich kręgach uważana za sakrament. W filozofii Rastafari mówi się, że „zioło to jest kluczem do nowego pojęcia samego siebie, uniwersum i Boga. Jest to wehikuł do kosmicznej świadomości.
Osoby mające już doświadczenia z cannabisem są pewne, że, tak samo jak różne formy medytacji, spożywanie cannabisu może pomóc w osiągnięciu głębokiego i odprężonego tonięcia i introspektywy. Podczas gdy niektórzy konsumenci przeżywają utratę koncentracji spowodowaną właśnie przez cannabis albo stają się nawet niezrównoważeni i nieostrożni, to istnieje mniej więcej taka sama liczba osób, które opisują masywne skupienie się na jedną i jedyną rzecz czy czynność.
Nie tylko niektórzy muzycy czy artyści opisują stan po zapaleniu jointa, kiedy to udają się do tunelu, gdzie odczuwają tylko to, czym w danym momencie się zajmują – i to z największą koncentracją. O takich przeżyciach mówi się też przy wielu różnych medytacyjnych ćwiczeniach.
Zarówno liczni konsumenci cannabisu jak i wielu wyćwiczonych w medytacyjnym zatapianiu się ludzi znają absolutną koncentrację i stan pustego ducha, w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Komentarz do “Cannabis i Medytacja”
takie a’la guru