Nie tylko w Niemczech są podejmowane kroki do przodu jeśli chodzi o marihuanę jako lek. Pod koniec 2016 roku również duński rząd zdecydował, że od 2018 roku medyczna marihuana będzie używana do leczenia poszczególnych schorzeń. Jednak ci, którzy są za to odpowiedzialni, wyznaczyli okres czasu równy czterech lat, podczas których ten projekt ma zostać zrealizowany.
Z takim postanowieniem władza idzie za głosem większości, która zagłosowała za medyczną marihuaną w Danii. W najnowszych ankietach aż 88 procent społeczeństwa opowiedziało się za dopuszczeniem cannabisu do leczenia.
Do chorób, na które lekarze będą mogli przepisywać recepty zaliczają się:
stwardnienie rozsiane, uszkodzenia rdzenia kręgowego, przewlekłe bóle oraz mdłości powstałe w wyniku chemioterapii.
Duńscy rolnicy nie myśleli długo i już stoją w gotowości do uprawiania na swoich polach konopi. Nie widzą oni powodu, dlaczego marihuana miałaby być sprowadzana z zagranicy. Zamiast tego zgłosili się oni do wzięcia udziału w projekcie.
Hans Christian Holst, który jest przewodniczącym stowarzyszenia rolników LandboNord powiedział, że rolnicy są na to gotowi, aby podjąć się takiego zadania. Nie tylko we własnym interesie, ale przede wszystkim dla tych, którzy będą czerpać z tej rośliny korzyści zdrowotne i, co najważniejsze, ulgę w cierpieniu.
Holst wyjaśnił też, że zainteresowanie rolników uprawą tej rośliny ma również związek z gospodarczymi faktorami, gdyż obecnie pszenica stoi pod bardzo dużym uciskiem cenowym, ponieważ jest jej za dużo. Zmiana uprawy doprowadzi do odciążenia cen innych zbóż, co będzie bardzo dobre i dla rolników, i dla gospodarki.
Również Lars Hvidtfeldt ze stowarzyszenia handlowego Landbrug & Fødevarer, który promuje duńskie spółki rolnicze i żywnościowe popiera w wywiadach zdanie, że własna uprawa to jedyna droga i sposób na to, aby zapewnić wystarczające ilości cannabisu i w najlepszej jakości w kraju.
