W ostatnich latach Portugalia była często chwalona jako modelowy przykład rozsądnej polityki narkotykowej. Dekryminalizacja posiadania substancji psychoaktywnych, legalizacja medycznej marihuany, przyciągnięcie zagranicznych inwestorów – to wszystko budowało wizerunek państwa nowoczesnego i zrównoważonego. Jednak nawet najlepiej skonstruowane systemy mają swoje luki.
Właśnie w taką lukę weszła zorganizowana grupa przestępcza, która wykorzystując legalne ramy portugalskiego rynku konopi, przez lata prowadziła międzynarodowy przemyt marihuany. Skala procederu była ogromna – mowa o tysiącach kilogramów suszu trafiających na czarny rynek Europy i Afryki, fałszowanych dokumentach eksportowych i fikcyjnych firmach zarejestrowanych jako producenci leków.
Operacja „Erva Daninha”: Chwast Do Wyplenienia
W odpowiedzi na te działania portugalskie służby specjalne – Polícia Judiciária – we współpracy z hiszpańską Policía Nacional, uruchomiły jeszcze w 2022 roku śledztwo pod kryptonimem Erva Daninha (port. „chwast”). Nazwa trafnie oddaje charakter operacji – chodziło o usunięcie z rynku elementów pasożytniczych, żerujących na legalnej infrastrukturze.
Po trzech latach dochodzenia, organy ścigania przeprowadziły szeroko zakrojone działania:
- 64 przeszukania na terenie Portugalii (w tym także na wyspie Maderze),
- 6 operacji w Hiszpanii,
- 1 w Bułgarii i 1 na Cyprze.
Efekt? Zabezpieczono 7,3 tony marihuany, ponad 400 tysięcy euro w gotówce, 11 sztuk broni, 12 pojazdów i zatrzymano 5 osób.
W operacji brało udział aż 300 inspektorów, wspieranych przez ekspertów, funkcjonariuszy służby więziennej, urzędników ministerialnych i sędziów. To jeden z największych sukcesów portugalskiej Policji Kryminalnej w ostatnich latach – i poważne ostrzeżenie dla tych, którzy chcą omijać prawo pod przykrywką legalności.
Jak Przestępcy Przejęli Legalny Rynek
Według ustaleń śledczych, schemat działania był wyrafinowany i trudny do wykrycia. Grupa przestępcza:
- przejmowała firmy farmaceutyczne,
- zakładała spółki handlowe z legalnymi licencjami na hurtowy obrót medyczną marihuaną,
- a następnie fałszowała dokumenty eksportowe i dostarczała susz na nielegalne rynki.
System certyfikacji i kontroli – choć teoretycznie szczelny – okazał się podatny na manipulacje, zwłaszcza w zakresie nadzoru nad eksportem. Jak przyznała sama Polícia Judiciária, brak odpowiedniego monitoringu umożliwił działalność, która trwała przez dłuższy czas bez wykrycia.
Branża Reaguje: „To Cios, Ale i Szansa”
Zaskakujące może być to, że legalna branża medycznej marihuany… z zadowoleniem przyjęła działania policji. Dla wielu firm był to dowód, że system jednak działa – i że nielegalna konkurencja, działająca w cieniu legalnych struktur, nie może dłużej bezkarnie zagrażać uczciwym przedsiębiorcom.
Juan Martinez, dyrektor europejskiego oddziału amerykańskiego giganta Curaleaf International, prowadzącego produkcję w Portugalii, skomentował:
„Zdecydowane działania służb pomagają chronić odpowiedzialnych operatorów i utrzymują wiarygodność całego sektora. Transparentność, jakość i zgodność z przepisami – to podstawy, na których budujemy przyszłość tej branży.”
Podobnie wypowiedziała się Denise Faltischek z firmy Tilray, która prowadzi uprawę na powierzchni 15 000 m² w miejscowości Cantanhede. W swoim wpisie na LinkedIn wyraziła głęboki niepokój związany z procederem i wyraziła uznanie dla Policji:
„Fałszowanie licencji produkcyjnych i wykorzystywanie luk prawnych podważa wysiłki całej społeczności profesjonalistów, którzy chcą, by medyczna marihuana była stosowana bezpiecznie i etycznie.”
Granica Między Legalnością a Przestępstwem
Sprawa portugalska unaocznia jedno z kluczowych napięć, które towarzyszą każdemu procesowi liberalizacji prawa dotyczącego substancji kontrolowanych. Z jednej strony – państwo stwarza warunki do legalnej produkcji i handlu. Z drugiej – musi stale monitorować, by legalne ramy nie stały się osłoną dla działalności przestępczej.
Podobne wyzwania stoją także przed innymi krajami, w tym Niemcami, gdzie niedawno wprowadzono ustawę CanG (Cannabisgesetz), oraz przed Polską, gdzie temat legalizacji i regulacji marihuany wciąż wywołuje kontrowersje.
Zarówno w Portugalii, jak i w innych państwach, kluczowe pytanie brzmi: czy system regulacyjny jest wystarczająco sprawny, by odróżniać ziarno od chwastu?
Co Dalej?
Nie wiadomo jeszcze, czy operacja Erva Daninha będzie miała kolejne etapy. Można jednak przypuszczać, że sukces śledztwa stanie się punktem wyjścia do zaostrzenia kontroli nad rynkiem, a może i do reformy systemu licencyjnego. Jedno jest pewne: granica między legalnym rynkiem a przestępczością zorganizowaną jest cienka – i stale testowana.