Nawet jeśli jeszcze wiele państw w Ameryce Południowej prowadzi zgorzkniałą „war of drugs” i bez względu na straty mają na celu wyeliminowanie narkotyków razem z ich handlarzami z powierzchni ziemi, istnieje kilka postępowych przykładów na to, że jednak myśli się jeszcze o społeczności i jej dobru.
Na przykład Peru myślało już nad alternatywami w wojnie przeciw narkotykowej, przez co ostatnio potwierdzona nowa ustawa w sprawie medycznej marihuany wcale nie dziwi. Została ona zainicjowana przez samego prezydenta. Peru chce zalegalizować medyczną marihuanę.
Po tym, jak w lutym tego roku policja zeszturmowała nielegalną plantację marihuany, która służyła kliku matkom do tego, aby zaopatrywać swoje chore dzieci e medyczną marihuanę, doszło do przemyślenia całej sytuacji w Peru na nowo przez tamtejsze władze.
W zeszłym tygodniu Komitet Kongresu do spraw obrony narodowej potwierdził projekt ustawy, który został zainicjowany przez samego prezydenta Peru, Pedro Pablo Kuczyinski. Teraz musi odbyć się na tą ustawą debata, ale z kongresu już dochodzą pozytywne odpowiedzi.
Również 65 procent peruwiańskiej społeczności jest za całkowitą legalizacją medycznego cannabisu, podczas gdy obecnie 13 procent społeczeństwo opowiada się za całkowitą legalizacją marihuany. Które dokładnie produkty rośliny konopi w przyszłości miałyby być stosowane w peruwiańskiej medycynie, jest obecnie całkowita zagadką. Olej w każdym razie na pewno będzie do nich należeć.
W każdym razie wydarzenia w Peru znajdują się obecnie na takim poziomie, że ich obserwatorzy odbierają je jako pozytywny odwrót w polityce narkotykowej tego kraju, który z pewnością będzie niósł za sobą dalsze pozytywne zmiany dla całego regionu.